poniedziałek, 30 lipca 2012

Home, sweet home. #2

Jestem już w domu. Szkoda, że zlot był tylko przez weekend, bo naprawdę chętnie zostałbym tam dłużej! Byłem na tego typu imprezie pierwszy raz i zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Nie mówię już nawet o tych wszystkich pięknych i szybkich samochodach ale o klimacie który tam panował. Wszyscy pozytywnie nakręceni, a w powietrzu czuć było woń przyjaźni i koleżeństwa. Nie znaliśmy nikogo, a już na parkingu, gdy czekaliśmy na otwarcie bram, poznaliśmy ziomków, którzy przyjechali z całą swoją ekipą i rozbiliśmy się zaraz obok nich. 

Samochodów było grubo ponad półtora tysiąca, więc ludzi minimum raz tyle. Teren był ogromny i niestety niezalesiony, więc spędzaliśmy całe dnie na patelni przy mega upale. Nie przeszkadzało to jednak świetnej zabawie. Jestem pewien, że w przyszłym roku też nas na tej imprezie nie zabraknie!

Nad morzem też byliśmy :)

Dwie perełki!

Kawałek drużyny do której się dołączyliśmy


Znalazł się samochód brzydszy od naszego!

 
Volkswagen Vento VR6 !

Takie tam seryjne Car Audio


Samochodzik wożący browarki też robił zamieszanie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz