poniedziałek, 16 lipca 2012
I follow rivers
Pamiętam jak teraz kiedy usłyszałem ten kawałek w jednym z hiszpańskich klubów! Miałem w głowie ciągle ten sympatyczny bit ale totalnie nie znałem wykonawcy ani tytułu. Natknąłem się dziś na niego całkiem przypadkiem i słucham go już chyba po raz setny! Utwór już buczy w mojej empetrójce, więc będę mógł w każdej chwili wracać do wspomnień, które przywołuje. Kładę się zaraz do łóżka z nim na słuchawkach i oddaje się objęciom Morfeusza. Dobranoc!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kawałek wpada w ucho :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Monika
Ja go pierwszy raz usłyszałam na koniec marca 2012 w Holandii i dokładnie tak jak Ty, tego dnia odtwarzałam go z youtube'a z setkę razy. Byłam pewna, że za góra miesiąc będzie w Polsce często latał w radio. Nie usłyszałam go jeszcze ani razu. I, I follow... ;)
OdpowiedzUsuń