Co najważniejsze. Jest w nich ciepło i czekając na spóźniony autobus nie marzną mi stopy. Poza tym są wygodne i podoba mi się ich trekingowa budowa. Spisały się na medal już w zeszłym roku i mam nadzieję, że i w tym mnie nie zawiodą :)
piątek, 7 grudnia 2012
Co mam dziś na nogach
Bardzo długo nie było tego tematu na blogu, a przecież najwyższa pora żeby pokazać buty w których nie marznie noga. U mnie zasada jest prosta, kiedy widzę na termometrze, temperaturę poniżej zera i sporo śniegu za oknem, od razu ubieram buty na zimę. Dzisiaj zakładam moje Timberlandy. Gdy je kupowałem nie chciałem, żeby były kolejnymi miodowymi butami, jakich pełno na ośnieżonych chodnikach. Postawiłem na ciemny odcień, który świetnie kamufluje zabrudzenia, a gdy troszkę zmoknie, nie rzuca się to bardzo w oczy.
Co najważniejsze. Jest w nich ciepło i czekając na spóźniony autobus nie marzną mi stopy. Poza tym są wygodne i podoba mi się ich trekingowa budowa. Spisały się na medal już w zeszłym roku i mam nadzieję, że i w tym mnie nie zawiodą :)
Co najważniejsze. Jest w nich ciepło i czekając na spóźniony autobus nie marzną mi stopy. Poza tym są wygodne i podoba mi się ich trekingowa budowa. Spisały się na medal już w zeszłym roku i mam nadzieję, że i w tym mnie nie zawiodą :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
świetne buty, bardzo mi się takie podobają u facetów.
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie poszedłeś za tłumem, kupując kolor toffi.