czwartek, 29 grudnia 2011

Jeeest!

Kamień z serca. Nareszcie mam pewną imprezę sylwestrową ! Wyklarowała się kolejna domówka ale ta jest bankowo. Cieszę się tym bardziej, że bibka only for locals. Nie spotkam tam nikogo, kto może być mi obcy. Same ziomeczki i to w dodatku ci, z którymi lubię melanżować. Dziewczyn też nie zabraknie. Żadnego gej party nie przewidujemy :D Jutro zawożę hajsik na prowiant i mogę być już spokojny. Składamy się po 40 pln, ze wszystkim. Cena wcale nie jest duża, w porównaniu do tego, że pójście do klubu na zorganizowanego sylwestra waha się w okolicach 5 dyszek, a trzeba do tego doliczyć coś do jedzenia i coś do wypicia. No... I klub nie zagwarantuje dobrej zabawy :)

1 komentarz:

  1. fajnie masz kurde! Udanej zabawy, bez której na pewno się nie obejdzie ;-)

    Paulina

    OdpowiedzUsuń